Wiele Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii zaczyna żyć na kredyt nie zdając sobie sprawy z tego, że łatwo mogą wpaść w tzw. spiralę kredytową. Jest to niebezpieczny proceder, z którego trudno wyjść samemu.
Przyjeżdżając do Wielkiej Brytanii wielu Polaków nauczyło się od Brytyjczyków pożyczać pieniądze z banków lub innych instytucji finansowych. To, co w Polsce było owiane raczej złą sławą w Wielkiej Brytanii okazało się nie takie straszne. Szybkie kredyty, które w Polsce znane są jako "chwilówki" i inne tego typu instrumenty finansowe mogą być dla każdego bardzo atrakcyjnym rozwiązaniem. Jednak szybko może okazać, że takie życie na kredyt może doprowadzić do prawdziwych ludzkich dramatów.
Wielu Polaków mieszkających na stałe w Wielkiej Brytanii decyduje się właśnie na takie życie. Biorą jeden kredyt, żeby spłacić poprzedni i tak w kółko. Problem pojawia się kiedy ktoś traci pracę lub musi iść na zwolnienie i tym samym przestaje spłacać raty kredytu. Wtedy szybko okazuje się, że miła dotychczas pani z banku przestaje już być tak miła, a w ekstremalnych przypadkach do drzwi puka komornik. Jak poradzić sobie z takimi sytuacjami?
Przede wszystkim najbardziej rozsądnym wyjściem będzie po prostu nie wpadać w długi i starać się nie żyć na "kreskę". Jeśli jednak już się wpadło w spiralę długów, to jest kilka przystępnych dla każdego rozwiązań. Z listy tej z pewnością należy wykreślić wzięcie kolejnego kredytu na spłatę poprzednich zobowiązań. To oczywiste rozwiązanie, ale dla porządku lepiej je podać. Zresztą posiadając na koncie kilka kredytów żaden przytomny bank nie udzieli nam kolejnej pożyczki.
Wychodzenie z długu można przeprowadzić całkowicie samodzielnie, ale w takim przypadku trzeba liczyć się z tym, że będzie to proces długi i żmudny. Mając wiele kredytów w różnych instytucjach trzeba pamiętać, że z każdą z nich należy kontaktować się oddzielnie, co zajmuje trochę czasu. A przecież cały czas bank nalicza nam odsetki więc trzeba się spieszyć. Oddłużanie samodzielne obarczone jest też ryzykiem fiaska, ponieważ nie mając doświadczenia w negocjacjach z bankiem zwyczajnie możemy sobie nie poradzić.
Wychodzenie z długu można jednak załatwić w szybki i nieco mniej bolesny sposób, a na pewno mniej stresujący. Biorąc przykład z Brytyjczyków, którzy często korzystają z usług profesjonalnych firm zajmujących się tzw. dept management. Firmy takie jak na przykład działająca w Wielkiej Brytanii safedebts.co.uk nie muszą narzekać na brak klientów, którzy są już zmęczeni ciągłymi wezwaniami i telefonami od niecierpliwych przedstawicieli banków. Firma reprezentuje klienta i kontaktuje się ze wszystkimi instytucjami, w których jest zadłużony. W jego imieniu ustala pewną kwotę spłaty jego długu z każdym zainteresowanym osobno, a klientowi pozostaje przelewać ustaloną kwotę w odpowiednim czasie na konto firmy.
Oczywiście sposób jest wygodny, ponieważ w większości przypadków, to klient decyduje na jaką kwotę może sobie pozwolić w danym momencie. Poza tym pieniądze są przelewane w jedno miejsce bez względu na to ile posiadamy kredytów i czy zobowiązań. Decydując się na samodzielne działanie trzeba dokonywać płatności każdemu osobno, co może być dość uciążliwe.
Czego nie robić w trakcie oddłużania?
Wiele Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii uważa, że ostatecznym sposobem na długi jest... ucieczka do innego kraju. Zdarzają się historie Polaków, którzy nie mogąc poradzić sobie z oddłużaniem decydują się na powrót do Polski myśląc, że po przekroczeniu granicy ich dług "magicznie" znika. Niestety w przyrodzie nic nie ginie i można być pewnym, że dług prędzej czy później ich znajdzie. Wtedy zazwyczaj sytuacja jest jeszcze gorsza.
Z tego względu powierzenie swoich długów firmie zajmującej się dept management takiej jak na przykład wspomniana wcześniej safedebts.co.uk, która obsługuje zainteresowanych również w języku polskim, jest najrozsądniejszym wyjściem z trudnej sytuacji zadłużenia. Poza tym wszystkim należy pamiętać, że jeśli długi będą przez nas spłacane w terminach, to bank może sam zaproponować obniżenie raty lub umorzenia odsetek. Wtedy może okazać się, że pożyczona kwota wcale nie jest już taka duża.
